Ranek (7.30)w Limie pogodny ale bez slonca byl. Teraz jest juz 10.20 i wyszlo ladne sloneczko , jest bardzo cieplo bo tu gdzie siedze a jest do pomieszczenie zacienione jest bardzo duszno. Ide na sniadanie teraz i wychodze na podbój miasta:) Pozniej cos dopisze jeszcze.
Po sniadaniu pojechalem taksowka na glowny plac Plaza Mayor. Zwiedzilem Katedre, i okolice Plaza Mayor. Jednak najlepsze bylo jak wszedlem w uliczke i zacząłem przemieszczac sie na Miraflores, dzielnica przy Oceanie Spokojnym (ponoc najbogatsza). Wystarczy dosownie kilkadziesiat metrow odejsc od glownego placu aby zobaczyc zycie miejscowej ludnosci. Pierwsze co mi sie rzuciło w oczy to roztawione co kilka ulic stoliki wielkosco 30cm/30cm i wys. 1,5 metra na ktorych przymocowane lancuszkami sa komurki i kto chce moze sobie z nich zadzwonic. Podchodzi sie do Pani i podaje numer. Koszt polaczenia 1 min o,5 sola (ok.40 groszy), nie pytale czy maja roaming.
Obiad w garazu...
Zglodnialem wiec postanowilem zakosztowac specjalow lokalnych wiec nie szukalem restauracji a raczej cos na wzor naszego baru mlecznego, gdzie przychodza zwykli ludzie cos przekasic. Znalazlem idealne miejsce, wygladalo jak garaz chwilowo przerobiony na stolowke. Wydawane jedzenie wygladalo smacznie wiec zająłem stolik przy asekuracji kilkudziesieci oczy miejscowej ludnosci. Podeszla Pani , ale nie mieli nic na wzor karty a jak pokazywalem na potrawy moich sasiadow , Pani mnie informowalo ze juz nie ma, wiec nie moglem w zaden sposob sie porozumiec - wyszedlem.
Busy i inne
W Limie nie ma autobusow miejskich jak u nas, jednobarwnych i z numerami. Za to jest roznorodnosc srodkow transportu od starych mini autobusow po stare busy 16-18 osobowe. W kadym jest ktos w rodzju biletera ktorego zadaniem jest zatrzymywanie sie przy wiekszej grupce ludzi lub na przstankach i nawolywanie ludzi zeby wybrali jego srodek transportu. Wiekszosc lokalenego transportu to taksowki lub busy z tym ze niektore taksowki jezdza bez znaczka taxi czyli bez licencji, sa one duzo tansze. Tak jak pisalem wczesniej wszyscy kierowcy zamiast kierunkow czy jakiejkolwiek sygnalizacji uzywaja klaksonu i to naprawde czesto, sa tak przyzwyczajeni do tego ze wogole juz nie zwracaja na to uwagi a bardziej robia to z przywyczajenia a jazda z miejscowym kierowca polega na jak najczestszym zajechaniu drogi innemu uzytkownikowi drogi a jak sie uda uzyc klaksonu ktory eliminuje porazke z niewykonanego manewru. Jednak przebijaja wszytsko kierowcy busow którzy podbieraja sobie klientow zajezdzajac droge innemu busowi. Załóżmy ze kierowca juz prawie wjechal na przystanek wiec musial juz hamować, natomiast sprytniejszy kierowca zajezdza mu droge w poprzek blokujac przy okazji na chwile ruch na drodze i zbiera zniwa. Wsiadlem do jednego takiego busa i bylo super, mozna np. kupic wode, lody lub slodycze przez szybe bo w kazdym busie sa otwarte szyby.Generalnie turysci nie korzystaja z takiego srodka komunikacji wiec bylem ciekawostka trasy. Ludzie naprawde bardzo pozytywni, np. kupuje wode przez szybe za 1 sol(80 gr) nie moglem wycignac drobnych z porfela wtedy jakas Seniora podaje mi sola i sie usmiecha.
W Limie podobno jest niebezpiecznie ale ja nie spotkalem nic takiego. Przeciwnie wszyscy zawsze z checia mi wszystko probowali wyjasniac , taksowkarz ktory mnie podwozil na migi pokazal mi ze jak bede poza centrum nie moge miec nic przy sobie co wskazywaloby ze mam pieniadze. Po prostu nie mozna prowokowac sytuacji, unikac ciemnych uliczek w nocy i nie wdawać sie w rozmowy z naciagaczami ktorych jest mnóstwo i kazdy chce zostac twoim przyjacielem-czyli generalnie jak wszedzie.
Grzegorz Lato
Wracajac do hostelu kolo 17.00 spotkałem policjantow i pytajc sie o droge na pytanie postawione przez jednego z nich skad jestem sekunde po mojej odpowiedzi pada stwierdzenie Grzegorz Lato i gosc podaje lata w jakich gral w pilke oraz z jakimi druzynami na mistrzostwach-zatkalo mnie totalnie.
Wieczorem poszedlem ze wspollokatorami na kolacje do Centrum - fajnie bylo.
Jutro lece do Cuzco wiec zdjęcia dodam pewnie tam. W kolejce na neta czeka 6 osob.